Składniki (4 spore placki):
- 50g mąki (u mnie pszenna razowa)
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta sody oczyszczone
- 1,5 łyżeczki cukru/miodu
- 1/3-1/2 szklanki maślanki
- odrobina soli
- pół większego jabłka
- płaska łyżeczka cynamonu
- dodatkowo miód/syrop do polania
Mąkę przesiewamy i łączymy ją z pozostałymi suchymi składnikami (ja zwykle robię to wieczorem). Dodajemy maślankę. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na kilka minut. Na rozgrzaną patelnie (nie za duży płomień, bo placki się przypalą) nakładamy masę.* Obrane jabłko obieramy, kroimy w plasterki i kładziemy je na smażące się ciasto. Gdy na powierzchni zaczną pojawiać się pęcherzyki przewracamy placuszki na drugą stronę i smażymy jeszcze momencik. Gotowe placuszki obficie polewamy miodem i rozkoszujemy się smakiem. ; )
* u mnie 1 placek to jedna czubata łyżka ciasta
Ooo, widzę , że nowy blog śniadaniowy pojawił się w sieci. Witam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe placki, muszę jutro jakieś zrobić.
Czyżby nowy blog śniadaniowy? Witam :)
OdpowiedzUsuńPlacuszki to chyba moje ulubione śniadanie! Z jabłkiem smakują cudnie, aż nabrałam ochoty.
Cynamon+ jabłko- to połączenie nigdy nie zawodzi:). Obserwuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak widać umiłowanie do śniadań się szerzy ;D
OdpowiedzUsuńU ciebie dziś prawdziwie jesienne placuszki! Palce lizać! :)